Pytań w mojej głowie ciągle przybywało. Nie wiedziałam, czy mam słuchać Niall'a. Wprawdzie bardziej wierzyłam mu niż "rodzicom". Moje życie było wielką tajemnicą. Chciałam opuścić ten szpital. Postanowiłam, że mu zaufam.
-Niall, ja nie mam się w co ubrać.- spojrzał na mnie. Miałam na sobie tylko szpitalną piżamę.
- Masz ubrania w szafce koło łóżka. Ubierz się w nie, szybko. Pan Josef pewnie za chwile tu przyjedzie z Mike'em.
- Kim jest Mike?
- Proszę Cię, szybko. Nie mamy czasu.
Zdziwiło mnie to, że Niall tak na mnie naciska. Miałam coraz większe wątpliwości czy z nim jechać.
Jednak wydawało mi się, że mam tylko jego. Prędko się ubrałam w jeansy i koszulkę, które "mama" przywiozła mi od razu po wypadku. Zanim się obejrzałam byliśmy już na zewnątrz.
-Dlaczego właściwie mnie z stąd zabierasz?
- Posłuchaj. To nie są twoi rodzice.
-Jak to?
- Twoi prawdziwi rodzice mieszkają we Francji. Josef i Anne to tylko twoi wujkowie. Od samego początku twojego pobytu tutaj, w Anglii wmawiają ci, że twoi rodzice się tobą nie interesują. Że od samego początku chcieli się ciebie pozbyć. Gdy twoi rodzice dzwonią, mówią im, że nie ma cię w domu. Gdy, chcą przyjechać, że masz dużo nauki. Myślę, że przez nich wpadłaś pod samochód i wylądowałaś w szpitalu.-Nie mogłam w to uwierzyć. Próbowałam zebrać myśli.
- Ale dlaczego?- wykrztusiłam
- Jeszcze nie wiem. Chodź do auta..
Po kilku sekundach siedzieliśmy w samochodzie.
-Gdzie jedziemy?- zapytałam
- Do Louisa, mieszka tu niedaleko. Zadzwonisz do niego?
- Jasne, ale ja nawet nie wiem kto to.
-Kolega. W kontaktach będzie, masz.- powiedział podając mi telefon.
Wzięłam go do ręki. Chciałam wejść do kontaktów, ale właśnie Niall dostał sms-a. Od "kociaczka". Kociaczek? Co to za durna nazwa. "Kiedy ją przywieziesz?" przeczytałam w myśli. Ją? Chodzi o mnie? Naprawdę nie rozumiałam już niczego. Kto kłamie, a kto mówi prawdę? Na pewno nie Niall...
- Zatrzymaj się. Muszę do toalety.- wymyśliłam na poczekaniu.
-Jasne. Czekaj, tu niedaleko jest stacja benzynowa.
-Zatrzymaj się tu.- chciałam jak najszybciej stąd uciec.- Pilna potrzeba.- Boże, "pilna potrzeba", serio? Na prawdę nie mogłam wymyślić nic lepszego? Niall spojrzał na mnie. Chyba już coś podejrzewał...
-Oczywiście.- wyszeptał. Bałam się. Przecież ja go prawie nie znałam. Zaczęłam żałować, że mu zaufałam.
-Zatrzymaj się!- strach mnie paraliżował. On to widział...Chciałam otworzyć drzwi. Były zamknięte.
Spojrzał na mnie, ja spojrzałam na niego.
-Wypuść mnie!-rzuciłam chłodno
-Haha. Jasne...- pokazał szereg swoich białych zębów- Teraz jesteś moja, kochanie..
Skończyłam! JEŻELI CHCECIE NASTĘPNY ROZDZIAŁ SKOMENTUJCIE! Za 2 komy robię następny.
Pozdrawiam ;*
OMG ale akcja! ;o Zajebisteee <3
OdpowiedzUsuńChcę kolejny... ;* Pozdrawiam i życzę weny <3
[light-fanfiction.blogspot.com]
Co on zrobi ???? :OOO Ja chcę rozdział szybko!
OdpowiedzUsuńJestem na ciebie zła! Jak mogłaś urwać w tym momencie ? ;<
Czyżby Niall był zły?
Mój nieogarnięty komentarz mnie przeraża :c
Szybciutko NN i będzie fajnie :P JUŻ !! :3
Anonimek z stop-this-warning.blogspot.com :)
Reklama musi być :3
NIe będzie dzisiaj rozdziału ;P Nie mam weny ;c Może jutro xD
Usuń